Prezes IAG, spółki matki linii British Airways, zapowiada niezależne śledztwo w sprawie niedawnej awarii, która uwięziła na lotniskach 75 tys. osób. Wygląda jednak na to, że kozłem ofiarnym stanie się anonimowy technik, który miał wyłączyć i włączyć wtyczkę w systemie zasilania. Prezes IAG twierdzi, że awaria nie ma związku z cięciem kosztów w firmie.
Obecny na międzynarodowym szczycie IATA w Cancun Willie Walsh (prezes IAG, spółki matki British Airways) przyznał, że brytyjskie linie nie stanęły na wysokości zadania jeśli chodzi o informowanie pasażerów po awarii, która uwięziła na lotniskach 75 tys. osób. BA zarządziły już niezależne śledztwo w sprawie przyczyny incydentu (nie wiadomo jeszcze jakiej firmie zostało zlecone). Ma być ono skoncentrowane na wątku technika, który odłączył i włączył zasilanie w centrum danych linii.
– Technik miał uprawnienia do przebywania na terenie centrum, ale nie do obsługi zasilania. Mogę sobie wyobrazić, że ktoś przez pomyłkę wyłącza zasilanie. Mam problem ze zrozumieniem, jak można przez przypadek podłączyć je z powrotem. A to właśnie spowodowało kłopoty – zasilanie zostało przywrócone w niekontrolowany sposób, co wyrządziło fizyczne uszkodzenia serwerów. Gdyby zasilanie przywrócono w sposób kontrolowany, problem udałoby się rozwiązać w kilka godzin, a loty nie zostałaby odwołane – mówił Walsh.
– Nie twierdzę, że linie British Airways wywiązały się dobrze z obowiązku informowania pasażerów. Te trzy dni na pewno uderzyły w nasz wizerunek, ale nie naruszyły go w poważny sposób. Wychodziliśmy już z gorszych kłopotów. Marka British Airways jest niewiarygodnie wytrzymała. Nie życzyłbym nikomu, żadnej innej linii lotniczej, podobnych kłopotów. Wierzę, że branża wyciągnie wnioski z tego wydarzenia i że w rezultacie wszyscy będziemy lepiej przygotowani – kontynuował swoją wypowiedź Walsh.
Prezes IAG bronił jednak polityki cięcia kosztów, krytykowanej przez związki zawodowe, a także przez część analityków z londyńskiego City. Zwolniono setki informatyków, a załogi samolotów planują w połowie czerwca kolejny strajk w proteście przeciwko zbyt niskim pensjom. Walsh utrzymuje, że awaria systemu nie była wynikiem błędów działu IT i zaprzeczył jakoby cięcia kosztów w firmie okazały się nieproduktywne. – Gdyby nie działania skierowane na zwiększenie efektywności, nie byłoby nas dziś w biznesie – podkreślał prezes.
Linie British Airways są krytykowane za jakość obsługi klienta i pogarszającą się jakość usług. Chodzi między innymi o upychanie większej liczby siedzeń w niektórych samolotach, a także o wycofanie darmowego poczęstunku na trasach krótkodystansowych. – Jeśli wziąć pod uwagę wysokość naszych inwestycji w nowe samoloty i wyposażenie, nie powinno dziwić, że szukamy sposobów na zbilansowanie budżetu – komentował Walsh. Prezesa IAG wsparł Alexandre de Juniac. – Problemy branży nie mają nic wspólnego z ograniczaniem kosztów. Wyzwaniem są coraz większe i bardziej skomplikowane systemy IT. To cud, że działają tak sprawnie – komentował przewodniczący IATA.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.